homepage: http://www.akcja.type.pl
By nie było zbyt sentymentalnie i kombatancko, to warto napisać, iż cieszy fakt, że ktoś przejął pałeczkę w sztafecie i chce wydawać kolejne pismo pod nazwą „A-tak”.
Pismo redagowałem wspólnie z Rafałem Górskim i Łukaszem Bezprymem kilkanaście lat temu, w latach 1999-2004. Powstawało równocześnie w Krakowie i Słupsku. Nazwy „A-tak” nie wymyśliliśmy pierwsi; w 1989 r. dwa numery pisemka o takim tytule zostały wydane przez grupę Międzymiastówki Anarchistycznej z Koszalina. My tylko ten tytuł wykorzystaliśmy ponownie.
Gdy zaczynaliśmy w ydawać pismo i mieliśmy złożony cały pierwszy numer, jedyną rzeczą, której nam brakowało, był właśnie tytuł. Do głowy nam przychodziły różne nazwy – lepsze, gorsze i nijakie. W akcie desperacji podzieliliśmy się naszymi dylematami z „Galem” – redaktorem Mać Pariadki, będącej wówczas najlepszym pismem anarchistycznym w kraju. „Gal” szybko znalazł rozwiązanie i z miejsca podsunął nam tytuł, stwierdzając: nazwijcie się „A-tak”. Dodał przy tym, że szkoda, aby dobra nazwa, która już kiedyś zaistniała, zmarnowała się. W ten sposób narodził się „A-tak” drugiej generacji.
W naszym piśmie od początku chcieliśmy poruszać tematy, których nie znajdowaliśmy w innych wydawnictwach anarchistycznych. Pewne tematy zainicjowaliśmy i chyba skutecznie udało nam się zaszczepić w świadomości ruchu anarchistycznego kwestie związane z ruchem pracowniczym, walką z gentryfikacją czy historią ruchu anarchistycznego.
Z wydawaniem pisma trafiliśmy jednak w nie najlepszy czas. Początek nowego wieku to okres, gdy następowała zmiana pokoleniowa w środowisku anarchistycznym. Sami zaczęliśmy zajmować się tematami, które wcześniej zasygnalizowaliśmy w „A-taku” i po prostu na wydawanie kolejnych numerów zabrakło nam czasu i energii – pismo zakończyło żywot na ósmym numerze. Z przymrużeniem oka mogę powiedzieć, że dopadła nas klątwa numeru ósmego. Nie tylko my zakończyliśmy wydawanie pisma na tym numerze, ale także takie pisma jak np. „Rewolta”, „Parada Krytyczna” i inne.
Pozostaje mi życzyć redakcji, by „A-tak” trzeciej generacji rozwinął skrzydła i wytrwale kontynuował to, czym wcześniej my się zajmowaliśmy i że pałeczka w sztafecie będzie niesiona dalej. Anarchiści do piór i klawiatur!